Forum korzysta z plików cookies. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tulpy, kwestie moralności i wiary
#1
Od razu z góry, w razie czego, proszę mnie nie zlinczować za wchodzenie na grząski teren, nie mam zamiaru wywołać shitstormu, kłótni ani niczego co mogłoby powodować jakiekolwiek spięcia. ^^

  Zacznę na początek od kwestii moralności.
Tulpy to tak luźnie określając, inna świadomość, możemy z nią się porozumieć, zapytać o zdanie, poznać ich osobiste preferencje. Są to cechy, którymi możemy obdażyć innych ludzi.
Aczkolwiek Tulpy jednocześnie są w naszym umyśle, korzystają z tego samego mózgu, mają te same neurony, tą samą wiedzę. To wszystko jakby cechuje nasz własny mózg. Tak więc czy teoretycznie krzywdząc Tulpę w jakiś sposób, przezwiskiem, ignorowaniem, nienawiścią, zaczynamy mieć ją na sumieniu? Teoretycznie jest to "inna osoba" ale w  końcu naszym własnym umyśle.

  Druga hipotezna odnosi się bardziej do kwestii wiary, wiem, że o religii się nie powinno dyskutować ale poruszę tylko kwestię duszy. Dusza jako słowo ma troszkę różnych interpretacji, zarówno w sferze sacrum jak i profanum.
Czy jeśli istnieje waszym zdaniem coś pokroju duszy, niezależnie czy interpretujecie to bardziej nastawieniem świeckim czy religijnym. Czy Tulpa takową Duszę może posiadać? Może posiadać skoro jest myśląca i ma wolną wolę, może jej nie posiada skoro jest naszym "wymysłem" (<- proszę bardzo luźno traktować te określenie, nie chcę nikogo urazić). A może też Tulpa współdzieli Duszę z hostem w jakiś sposób? ^^

Proszę się śmiało rozpisywać, nie ma błędnych odpowiedzi smiling
Ja podałem parę hipotez i domysłów, a jeśli ktoś nie chce wyrażać swojej opinii zawsze może znajdzie się jakaś luka w moich wypocinach. wink
Odpowiedz
#2
Tulpa z założenia jest odrębną osobą, nie wiem jak to wygląda z neuronami, nie znam żadnych badań na ten temat, ale nawet wiedza nie musi być taka sama u hosta i tulpy. Nie sądzę, żeby krzywdzenie (emocjonalne/psychiczne) tulpy było krzywdzeniem siebie, ale nawet, jeżeli w praktyce host nie czuje na sobie krzywdy wyrządzanej tulpie to i tak w pewien sposób obrywa, bo później musi przebywać z tą skrzywdzoną tulpą. 

Co do duszy: istnienie duszy jest kwestią wiary - każdy sam decyduje czy chce wierzyć że ma duszę czy nie. Tak samo jest z duszami tulp.
heart 05.04.2005
Odpowiedz
#3
Ciężki temat, ja myślę że będą osobno tam na górze albo na dole;p niekoniecznie razem. Teoretycznie według mojej wiary posiadają jeszcze grzech pierworodny bo u chrztu nie były. Popytam księdza jak po kolędzie przyjdzie.
Taka rada.
Jeżeli One dla was są jak maskotki, do których się ocha i acha.
Jakie to sweet i w ogóle,  to dajcie sobie z tym tematem siana.
Odpowiedz
#4
Troszkę uboga w fakty i mocno uogólniona hipoteza. Czy osobowość powstała z DID lub schizofrenii korzysta z tej samej wiedzy czy z tych samych neuronów co my? Nie ma takich danych, dlatego nie byłbym co do tego taki przekonany, zwłaszcza, że do powstania tulpy imo przyczyniają się nowe połączenia między neuronami. Kwestia moralności jest kwestią indywidualną. Osoba ze skłonnościami socjopatycznymi nie będzie miała wyrzutów sumienia, natomiast przeciętna osoba posiadająca tulpę i traktująca ją raczej jako przyjaciela zdecydowanie będzie się źle czuć, gdy dojdzie do zgrzytów. Dokładnie tak samo jak w przypadku zgrzytów między np. nami a naszym partnerem. Charakter każda tulpa ma inny i to co obraża Ciebie niekoniecznie może obrażać ją, dochodzi jeszcze zabarwienie humorystyczne. W gruncie rzeczy bardzo dużo zależy od tego jak rozumiesz zjawisko tulpy. Dla jednych to zabawki przypominające serwitory i dla nich krzywdzenie zabawek nie wywołuje żadnych emocji, dla drugich tulpa to sługa i takie uczucia niekoniecznie występują, a dla innych tulpa to bardzo bliska osoba i łączy ich więź wpływająca na tego typu odczucia. Wolna wola nie istnieje, w gwoli ścisłości. Druga hipoteza jest po prostu słaba, gdyż zależy od poglądów danej osoby. Co można powiedzieć o duszy skoro wszystko co o niej wiadomo to tylko interpretacja niezależnie czy to w kwestii sacrum/profanum. Jeżeli miałbym wierzyć w duszę to czemu miałaby jej nie posiadać. Mózg to tylko byłby tylko pojemnik.
Odpowiedz
#5
Celowo jest uogólniona, trzeba dać innym pole do rozpisania się, gdybym sam sobie rozbudowywał hipotezy, uszczególniał i sam sobie odpowiadał to ni byłoby komu się rozpisać, nie? wink

Misiek, nawet nie myślałem w sumie jak by to było w przypadku chrztu, jeśli uda Ci się kiedyś popytać księdza jakiegoś to z chęcią bym poczytał co powie. Chociaż tak z punktu widzenia realisty, mam przeczucie, że to co powie ksiądz zależy od księdza i jego poglądów a nie od Bilbli czy wiary.
Odpowiedz
#6
myślę, że ksiądz nie powie nic mądrego w tym temacie poza "natychmiast przestań, zle duchy aaa!"
Wg mnie tulpa nie potrzebuje chrztu gdyż w aspekcie teologicznym powstała z fragmentu osoby (jedności ciała i duszy) stworzonej przez Boga. I raczej nie zawiera swojej duszy, bo podział jest na poziomie psychicznym. Tulpa nie odłącza się i nigdy nie opuszcza głowy swego żywiciela, co znaczy, że jest polipem bytującym na Hoście (edit: nie używam tego słowa jako negatywnego - raczej w kontekście niemożliwości samodzielnego funkcjonowania poza ciałem, opuszczenia głowy Hosta - co prawda nie wiem co z sytuacją gdy Host zostaje unicestwiony). Poza tym w aspekcie teologicznym człowiek nie może sam stworzyć swojej duszy (która pochodzi od Boga), a u katolika dodatkowo tulpa powstaje z duszy już oczyszczonej z grzechu (po chrzcie).

Z punktu widzenia psychologii tulpy i zaburzenia typu DID/MPD z jednej strony są różne a z drugiej podobne. Różni je punkt wyjścia. W tulpowaniu powstałe z wyboru Hosta, w DID powstałe na skutek konieczności - podział jest strategią dysocjacyjną, która służy przetrwaniu. Odłączona część/części służy zamknięciu w "alterze/stanie ego/tożsamości/osobowości" emocji traumy a czasem też wydarzeń traumy (wg mojej obecnej wiedzy odłączeniu mogą ulec same emocje związane z traumą a także równocześnie emocje i pamięć o wydarzeniu traumatycznym).
Zdrowi ludzie mają tendencje do prowadzenia wewnętrznych dialogów, posiadają wewnetrznego krytyka - to, co różni ten stan od zaburzeń dysocjacyjnych to nasilenie problemu, określenie czy zaburza/utrudnia funkcjonowanie i nadanie wewnętrznemu głosowi "twarzy i imienia". Oczywiście to tylko uproszczenie.

Pozostaje pytanie czy zdrowe jest celowe oddzielanie części od całości co się dzieje w przypadku tulpowania
wink
Mnogość


Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości