Forum korzysta z plików cookies. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.

Ankieta: Czy się zgadzasz?
Tak
Nie
Mam inne zdanie które napiszę w komentarzu.
[Wyniki ankiety]
 
 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Naiwność a Tulpy
#1
Zarówno ja jak i Lilis pracujemy nad nowymi tematami do dyskusji, ale ten rzucił mi się w oczy w wypowiedzi knaziewiczówny i w mojej wypowiedzi wysłanej do Ro.
 Wszyscy wiemy, że tulpy rozwijają się dzięki wierze. 
Cytat:Kniaziewiczowna
Podoba mi się wasz entuzjazm, jakkolwiek wciąż uważam, że 3 dni to zbyt mało jak na komunikację pozwalającą na zabawę p.t. "ja będę ci dyktować, a ty pisz". 


Trochę krytycyzmu względem własnych umiejętności, bo obawiam się, że będziemy was za dwa, trzy tygodnie zaliczać do grona "ludzi, których tulpy nigdy nie opuściły roli wymyślonych przyjaciół". 

I nagle okazuje się, że nie wszyscy. Jak zauważycie w moim temacie ,,Napędzani herbatą" też z początku znacznie przeceniałem możliwości Lilisa. Mam wrażenie, że odrobina naiwności którą można wytworzyć manipulując własnymi wspomnieniami (tzn wmówić sobie). Wmówienie sobie czegoś jest naprawdę łatwe odpowiednim przykładem jest mój paniczny lęk przed papierosami ponieważ wmówiłem sobie, że się ich boję, tak samo wobec tulpy- jeśli okłamiesz siebie, że jest zaawansowana i przymkniesz oko, że nie umiecie nawet myśleć jednocześnie szybko może się stać zaawansowana.
 W koncepcjach Junga urzekło mnie zmiana siebie na swoje przeciwieństwo która następuje w ciągu życia. Połączyłem to ze wszystkimi wcześniej tkwiącymi danymi w mojej nieświadomości (znaczy pomyślałem nad tym, ale tak brzmi lepiej) i uznałem, że ku mojemu przerażeniu ma to sens. Na starość nie tyle stanę się osobą wierzącą, ile będę tego potrzebował. (Kuba co to ma z tematem- mówi mi fantom tego forum, ale mogłem też po prostu napisać ,,zapytacie" ) Odpowiedź jest prosta. Skonstruuje sobie myśloformę boga którą stworzę na podstawie swoich przekonań i wmówię sobie, że jest prawdziwy. Plan doskonały możecie już klaskać. Edit: Nie napisałem jaki to ma sens- Zabezpieczenie swoich przekonań-Zaspokojenie egzystencjalnej pustki-W sumie jak już mam wierzyć to na swoich zasadach- Jestem dziwakiem
A teraz sprostowanie stworzone przeze mnie- jak część z was wie pierwszy nie do końca zna własne zdanie, właściwie napisał to żeby poznać wasze zdania i wyciągnąć z nich najsensowniejszą średnią. Miłej dyskusji smiling
 -------Wstaw w sygnaturę patetyczny cytat, lub kolory twoje i tulp-------
Odpowiedz
#2
(poza tematem, te fantomy kojarzą mi się z teorią dialogowego ja)
Żeby to jakoś ładnie złożyć, zacznę może tak...
'Naiwność' czy 'ufność' nie jest do końca negatywna w kontekście tworzenia tulp, jeśli zakładamy pozytywy (bo wiemy, jak to się kończy w drugą stronę). Wiadomo, że nie osiągnie się od razu właściwych efektów, ale jeśli naprawdę będzie się forcować, nie zatrzyma to też rozwoju tulpy. Ufając w to, że nam się uda, przestawiamy swoje myślenie na 'odpowiednie' tory, przez co łatwiej się przyzwyczaić do drugiego głosu w głowie, łatwiej zaakceptować jego istnienie. Przez to, nawet jeśli na początku się papuguje, tulpa uczy się przez to i rozwija równolegle. A w międzyczasie zaczniemy naprawdę słyszeć tulpę... To znaczy, tak było w moim przypadku...
(Oczywiście są dwa rodzaje papugowania, świadome i nieświadome - papugując świadomie chęć posiadania tulpy wydaje mi się nie mieć sensu...)
Chyba pod koniec trochę zeszłam z tematu, ale wydaje mi się, że obie sprawy się łączą.
Odpowiedz
#3
(19-04-2016, 12:58)Jekub napisał(a):  Wszyscy wiemy, że tulpy rozwijają się dzięki wierze. 
Raczej dzięki interakcjom.
(19-04-2016, 12:58)Jekub napisał(a): I nagle okazuje się, że nie wszyscy. Jak zauważycie w moim temacie ,,Napędzani herbatą" też z początku znacznie przeceniałem możliwości Lilisa. Mam wrażenie, że odrobina naiwności którą można wytworzyć manipulując własnymi wspomnieniami (tzn wmówić sobie). Wmówienie sobie czegoś jest naprawdę łatwe odpowiednim przykładem jest mój paniczny lęk przed papierosami ponieważ wmówiłem sobie, że się ich boję, tak samo wobec tulpy- jeśli okłamiesz siebie, że jest zaawansowana i przymkniesz oko, że nie umiecie nawet myśleć jednocześnie szybko może się stać zaawansowana.
Na jakiej podstawie myślisz, że wmawianie sobie, że tulpa jest zaawansowana, przyczyni się do realnych postępów?

W sumie umknęła mi wypowiedź Kniazi, którą zacytowałeś. Czy nawet bardzo zaawansowana tulpa opuszcza całkowicie rolę wymyślonego przyjaciela?
Odpowiedz
#4
To przecież proste jeśli pominiemy pewne kwestie poboczne.
Interakcje wymagają motywacji, bo jak skutecznie działać i regularnie ćwiczyć jak się nie chce? Wiara (w to, że coś jest albo że będzie) jest dobrym źródłem motywacji, bo np. wizja konkretnych, wymiernych i niedalekich efektów jest dobrym powodem by się w coś angażować. Poza tym to, co przekonujące jest skuteczniejsze (mocniej oddziałuje na umysł), być może dla tego, że poza świadomym angażowaniem się w coś ważne jest też nieświadome.
Duża motywacja = więcej interakcji. Duże przekonanie (wiara), czy raczej przekonującość działań = większa skuteczność interakcji.
Można mieć pewnie inny sposób by zwiększyć zaangażowanie i skuteczność, i bardzo dobrze.
Kniaziewiczówna, to o czym piszesz to tzw. "słomiany zapał" (może dotyczyć każdej aktywności).
Czasami życie okazuje się być śmiercią, prawda błędem a władza niewolą.
Czasami sam nie wiem czy wyciągam do czegoś ręce czy robi to ktoś za mnie.
W świecie nie ma zjawiska ani nawet myśli bez przyczyny, a karawana jedzie dalej.
Odpowiedz
#5
(19-04-2016, 16:01)Kniaziewiczowna napisał(a): Tu pojawia się pytanie... czy gdyby rzeczywiście ich tulpy były rozwinięte na tyle na ile mówią (zwykle dotyczy to bardzo sprawnej komunikacji, pisania fajnymi kolorkami czy wizualizowania wonderlandu) to odchodziliby i znikali?
Czy sprawna komunikacja, dawanie tulpie pisać kolorkami, wizualizacja wonderlandu, to umiejętności, które dostępne są tylko dla rozwiniętych tulp? Wydaje mi się, że nie.
Odpowiedz
#6
Właściwie Kniaziewiczówna gdy pisałem temat nie zdawałem sobie sprawy z problemu. Myślałem, że jeśli forumowicze będą mieli podejście do nowych w stylu ,, niech sobie pisze kolorkami za x-czasuwezmę jego tulpę na poważnie bo już się rozwinie" , Ale gdy przedstawiasz to tak, że oni po jakimś czasie znikają no to ten... masz trochę racji.
 -------Wstaw w sygnaturę patetyczny cytat, lub kolory twoje i tulp-------
Odpowiedz
#7
To naprawdę ciekawy temat. Sam wielokrotnie zastanawiałem się nad tempem, w jakim może rozwijać się tulpa.

Jekub napisał(a):(...)jeśli okłamiesz siebie, że jest zaawansowana i przymkniesz oko, że nie umiecie nawet myśleć jednocześnie szybko może się stać zaawansowana.
Hgerrah napisał(a):Duża motywacja = więcej interakcji. Duże przekonanie (wiara), czy raczej przekonującość działań = większa skuteczność interakcji.
Odnoszę wrażenie, że w tym temacie i 'naiwność', i 'wiara', znaczą mniej-więcej tyle, co 'autosugestia'. I tu bym się zgodził, że mocna autosugestia może PRZYSPIESZYĆ rozwój tulpy.

Co do 'wrażenia', jakie te tulpy sprawiają (pisanie kolorkami, etc.) - jestem niemal pewien, że może to mieć coś wspólnego z tym, co co dzieje się przy pacjentach z rozszczepieniem mózgu. Ludzki mózg świetnie opanował sztukę narracji. Przykład, który mnie interesuje w przytoczonym artykule z linku, to ten z puszką napoju. W momencie, w którym jedna z półkul otrzymała polecenie, by wstać i wyjść z pokoju, a człowiek wstał, druga, nie wiedząc o poleceniu, zapytana o powód wstania, natychmiast go wymyśliła: 'Idę po napój'. Widzę pewną analogię: tulpa jest w stanie odpowiadać na pytania, czy wymyślać historie, nawet jeśli nie zdążyła jeszcze ukształtować toku myślowego i wszystkiego, co z nim powiązane.

Widzę jednak zarówno plusy, jak i minusy takiego podejścia, o nich za chwilę. Widzę też pewne motywacje, które podkreśliła Kniazia:
Kniaziewiczowna napisał(a):Według mnie (podkreślam, to tylko i wyłącznie moja opinia) ludzie nowi chcąc poczuć się częścią forumowej społeczności (zwłaszcza tych, którzy mają silnie rozwinięte tulpy)
Czyli, tak w zasadzie, turbotulpy są bardziej tworzone jako przepustki do społeczności. Już tutaj mam wątpliwości, czy nie zaliczyć tego do minusów, o ile taka motywacja występuje. W końcu, to nie tylko powoduje, że de facto nie pracuje się nad rozwojem tulpy, ale też to, że rzeczywiście słabo ukształtowana tulpa nie upomni się o uwagę, a więc łatwo będzie koncept tulp odrzucić jako bzdurny, gdy stanie się niewygodny.

Druga sprawa jest taka, że bez rzeczywistego rozwinięcia, tulpa może plątać się w zeznaniach i zamiast wykształcać siebie, będzie skupiona na opanowaniu chaosu informacyjnego, z którym może sobie nie poradzić. Zdaję sobie jednak sprawę, że to już spekulacje nieco na wyrost.

Plusy, jakie widzę, to rzeczywisty 'kop' rozwojowy. Myślę, że spokojnie można go wykorzystać, jednocześnie nie wpadając w pułapkę 'turbotulpy'. Nie będzie to łatwe, to na pewno, bo trzeba by połączyć silną autosugestię z brakiem nacisku na rezultaty. 

Być może warto wykazać nowym, że sam proces kształtowania jest fascynujący i nie warto próbować go pominąć - już nawet nie dlatego, że pozwala na wykształcenie rzeczywistego drugiego toku myślowego, ale bo jest, tak po prosty, interesujący. Jak myślicie?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości