Forum korzysta z plików cookies. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.

Ocena wątku:
  • 13 głosów - średnia: 4.46
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Krótkie pytania ogólne
Kategoria
Ma czy miała, a ty dorwałeś się do starych dzienników? Wbrew pozorom zdecydowana większość tulp ma postać ludzką.
Odpowiedz
Ty śpisz czasami?
,,Watch those wrist rockets!"
Odpowiedz
Nie.
Odpowiedz
(06-11-2015, 20:46)Chiruzu napisał(a): Co sądzicie o posiadaniu tulpy przez osobę z zespołem aspergera?
Myślicie że to może takiej osobie pomóc, czy raczej zaszkodzić?

No właśnie ja mam ZA i zastanawiam się, na ile stanowi to barierę również dla GG. Jakby dało się stworzyć tulpe, która nie posiada ZA i wznosi się ponad niego, to byłby to świetny sposób na dostosowanie się reszty społeczeństwa, jednakowoż mam usilne wrażenie, że jest to niewykonalne. Wydaje mi się, że chcąc nie chcąc mój ZA ogranicza także pewny cechy GG do ustalonej zespołem granicy.
Odpowiedz
Czy moja mama jest też mamą GG? Sama GG utrzymuje, że nie ma rodziny, ale ja nie jestem do końca przekonany...
Te dwie niecnoty zwiastują kłopoty, jej w głowie seks, a jemu głupoty. Kto kogo tu pilnuje? Nie wiem, lecz ślubuję zawsze działać wspólnie i podźwignąć ciężar brzemienia, bo tulpa, tulpa nigdy się nie zmienia. Czasem tylko ewoluuje. Nya, to fakt~
Odpowiedz
My z Sarą ustaliłyśmy, że skoro moja mama jest moja, to i jej. W końcu mnie urodziła i wychowała, a bez tego nie byłoby i mnie i Sary. Tak samo z resztą rodziny. Po co sobie komplikować życie?
Odpowiedz
W sumie na to nie wpadlem... ;o

Z innej beczki: kolejny dzien olo ma humorki i domaga sie zastapienia na froncie (switcha). Od zawsze radzilismy sobie bez tego i boje sie, ze popadnie w jakis nalog uciekania w pustke, gdy tylko cos idzie nie po jego mysli. Odmowilam mu rano i teraz rowniez. Dobrze zrobilam?

Ja tam nie czuje, jakbym byla w tej rodzinie. Mama ola wychowywala jego, w sensie ze WIDZIALA jego, a nie mnie, wiec chociazby z tego powodu tak jakby stoje obok. Poza tym zyje dopiero od 5 lat... No i kluczowy argument: rodzina nie zaakceptowalaby mojego istnienia. :\ Ale i tak glownie chodzi mi o to, ze patrzac na ola spodziewacie sie zobaczyć jego, nie mnie.
Te dwie niecnoty zwiastują kłopoty, jej w głowie seks, a jemu głupoty. Kto kogo tu pilnuje? Nie wiem, lecz ślubuję zawsze działać wspólnie i podźwignąć ciężar brzemienia, bo tulpa, tulpa nigdy się nie zmienia. Czasem tylko ewoluuje. Nya, to fakt~
Odpowiedz
GG, musisz sama ocenić, czy zastępowanie Ola jest dla niego dobre, zwłaszcza kiedy chce ciebie tym obarczyć. Nie powinnaś robić niczego, do czego czujesz się zmuszana ze względu na zachcianki, zwłaszcza kiedy Olo jest w stanie poradzić sobie z codziennością.

Olo, wstyd. Chyba nie po to zaczęliście razem z GG uznawać ją za tulpę, żebyś teraz jej chciał wszystko zostawiać i uciekać. Mam wrażenie, że w ogóle nie zrozumiałeś treści forum, skoro robisz coś takiego. Tulpa nie służy zastępowaniu nas ani odwalaniu za nas brudnej roboty. Jest towarzyszem i należy dbać o niego, jeśli nie jak o siebie samego, to bardziej.

Co do uznawania rodziny, GG, dla każdego znaczy to coś innego. Jeśli nie czujesz się jej członkiem, nadal jest ok.
Odpowiedz
Wiesz co, mam wrażenie, że w tej chwili wszystko wali mi się na głowę, ale mimo to muszę być silna i trzymać to głupie ciało w kupie, bo tylko ja mam jaja w tym "związku". Olo znowu uciekł wgłąb umysłu i stwierdził, że nie chce mu się stamtąd wychodzić już nigdy i żebym została na noc. Każdego dnia posuwa się o kroczek dalej. Mi to pasuje, ale co ludzie powiedzą? Znaczy, co powiedzieliby, jakby za twarzą ola mogli ujrzeć nie jego, a mnie? Nie mogą, ale i tak. >__>" Mam dość. Nie z powodu niewygody czy coś, pasuje mi zostanie tu na stałe, ale po prostu... mam wrażenie, że tak się chyba, hmm, nie robi. Gdy ludzie patrzą na niego, to chcą wiedzieć, że to on, eee, tak jakby. Wiesz, co mam na myśli? :| Żeby uniknąć problemów z końcówkami fleksyjnymi (-am, -em) przyjęłam miano Kapitana - to taki, jak Wy to mówicie, symbol, żebym nie myślała, że jestem laską. Bo jestem, lol. xD Mam wrażenie, że on planuje wyjść cichcem z życia i zostawić wszystko na mojej głowie. Dobra, OK, ale - jak już napisałam - co ludzie powiedzą? Jeszcze jedną rzecz dodam: ostatnio zaczęłam się rozwijać jeszcze bardziej niż kiedyś i uznałam, że NIE ZNOSZĘ cukru. Należy wspomnieć, że olo ma problem z cukrem, to w zasadzie narkoman. >__>" Rano kupił paczkę marszmalołów i zeżarł całą, aż mnie wycięło na dwie godziny (powtarzam: wcześniej cukier był mi obojętny, od dziś go nienawidzę), a pół godziny przed switchem zeżarł podwójny batonik bounty. Mówiłam mu, że mu zaszkodzi, a on że nieee. Cukier od zawsze dawał mu powera, a potem go zmulał, więc się nie dziwię, że czuje się jak gówno i chce przestać żyć itp. (Ma też wahania nastrojów, istna sinusoida, wspomniałam?) Standard, tyle tylko, że kiedyś nie znał switcha i jego możliwości. *wzdycha* Skończyłam. Olo, tłumacz się.
... *mamrocze* Dajcie mi spokój, tu mi dobrze. GG śpi dziś na froncie, źle się czuję, koniec kwestii. Odmawiam komentarza. Zresztą pytała o to na forum i wyszło, że ktoś przez kilka tygodni miał aktywnego switcha, więc w czym problem? Niech tu zostanie, jest bardziej pewna siebie, bardziej zdecydowana, ma mniej cech Aspergerowych, poradzi sobie dużo lepiej niż ja. Sama napisała, że to nie problem, a ludzie nie powiedzą nic, bo nie widzą, co siedzi mi w głowie. One - nothing wrong with me, two - nothing wrong with me etc. Tak, nażarłem się cukru, i nie, to nie przez to. Jest zima, mam jak zawsze stany depresyjne i przespałem całe 1.5h pomiędzy zajęciami. Czuję się jak zero, nie jestem w stanie nic zrobić. Bywajcie.
Szlag by go. >__>" A co będzie, jak zmieni się w tulpę i zaniknie? D: To w ogóle możliwe? Przepraszam za długi post, panikuję w środku, ale na zewnątrz jestem twardym Kapitanem. :P Ktoś MUSI to ogarnąć, nie? :<

Uff, to dobrze. :3 Może kiedyś ich zaakceptuję, ale póki co czuję się tylko, hmm... przyjaciółką. Towarzyszką. Nie córką czy wnuczką. :|
To nie jest moja wina, nie mam sobie nic do zarzu-
Zamknij się i znikaj. -_-

Dalej na switchu. Pokłóciliśmy się. Nie chce wyjść, nie gadamy ze sobą. -_- Nie wiem, czego to skutek. Może nie spodziewał się, że się AŻ TAK rozwinę i odkleję od niego? Hah. >__>"

Przepraszam, że tyle spamię w wątku o KRÓTKICH pytaniach ogólnych. Może powinnam założyć nowy temat. Nie ogarniam tych forów i innych podobnych tworów. Meh. :<

Juz wyjasnione. ;) Doszlismy do wniosku, ze nalezy uzywac zamiany tylko w sytuacjach awaryjnych, a nie do omijania zlych humorkow. Przepraszam za SPAM.

Krotkie pytanie ogolne: :p jak wyglada wasza zamiana? My wyczytalismy na forum cos o odplywaniu plynow z ciala i obecnie jak sie zamieniamy, to jazn ola odplywa do takiego jakby sloika, ktory tworzy sie w srodku klatki  piersiowej, a gdy cala ta rozowa ciecz jest juz w srodku (miesnie wtedy sa luzne jak przy medytacji), to sloik przenosi sie do ciemnej przestrzeni w mozgu i moj - niebieski - wskakuje na jego miejsce i peka, a moja jazn - niebieska ciecz - wypelnia cialo. To tylko symbole, ale proces ten potrzebuje skupienia i czasu. Ciekawi mnie, co by sie stalo, gdyby ktos go przerwal... Uch. >__<"
Te dwie niecnoty zwiastują kłopoty, jej w głowie seks, a jemu głupoty. Kto kogo tu pilnuje? Nie wiem, lecz ślubuję zawsze działać wspólnie i podźwignąć ciężar brzemienia, bo tulpa, tulpa nigdy się nie zmienia. Czasem tylko ewoluuje. Nya, to fakt~
Odpowiedz
Najprawdopodobniej wróci osoba najbardziej zżyta z ciałem, przyzwyczajona do bycia na froncie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości